Ejjj, zauważyłyście w swoim życiu przedefiniowanie słowa „rozrywka”.
Z 10 lat temu, gdy wpadałam do domu po pracy naszykować się na imprezę, po której wpadałam się drzemnąć chwilkę w domu przed zajęciami na uczelni, rozrywką było całe moje życie :P
Szczegółów nie będę Wam zdradzać, bo musiałabym Was zabić :P
Płynęłam na fali intensywności, a na mamuśki takie jak ja w tym wpisie patrzyłam jak na dinozaury, które na bank od urodzenia są drętwiejsze niż kłoda.
Aż tu nagle okazało się, że świat zaczął patrzeć na mnie i pytać…
” Ta drętwa kłoda naprawdę jara się takimi chwilami? To ma być rozrywka? Chyba dla podstarzałych drętwusów? Żal i niedowierzanie…”
(więcej…)