Przedszkolna codzienność. Debilizm z kretynizmem gonią się regularnie pędząc do mety. Debilizm taty z mazdy i kretynizm mamy z seicento. Może jutro mi się uda powiedzieć co o tym myślę, może jutro nie odjadą nim zdążę otworzyć usta…
Tatuś mazdowy otwiera przednie drzwi i popędza swoją córunię, bo mu się spieszy. Dziecko wsiada, słychać trzaśnięcie drzwi jednych, drugich i pisk opon. Fotelika brak ( pewnie jeździ w mamusiowym aucie), pasy wiszą niezapięte ( wszak Panu się spieszy). Chwilę później wybiega matka z synem, wrzuca go na tył auta, zamyka drzwi. Fotelik jest, nawet widzę jak syn się na niego gramoli, ale nie ma szans zapiąć pasów, a silnik już wyje, auto odjeżdża.
…
W głowie pojawia się wspomnienie. Jechałam prostą drogą, średnia prędkość, obie ręce na kierownicy i nagle bummmm. Wielkie bummm, gwałtowne i strasznie silnie szarpnięcie moim dorosłym, zapiętym w pasy ciałem wróży miazgę tyłu mojego auta. Wysiadam, a auto prawie niezniszczone. Nie chcę myśleć nawet jakby mną szarpnęło przy większej prędkości i masywniejszym aucie sprawcy. A miał ze mną jechać mój miesięczny synek, jak odczułoby to jego malutkie, wiotkie ciałko? To była malutka stłuczka, a ja prawie uderzyłam głową w kierownicę.
…
Spoglądam jeszcze raz za pędzącymi autami debila i kretynki. Może oni nie wiedzą, że za rogiem może na nich czekać tragedia? Może myślą, że trzy ulice to można bez pasów? Może nie widzą, że przy pozornie niewinnym zderzeniu nie z ich winy dziecko może wylecieć jak z procy przez przednią szybę? Na pewno nie wiedzą! Przecież jakby wiedzieli nie narażaliby swoich dzieci, prawda? Powiedzcie, że prawda!!!
Jutro pojadę wcześniej, może uda mi się ich złapać i powiedzieć, że na drodze za zakrętem złe przeznaczenie może czaić się.
Nie będę milczeć i udawać, że to nie moja sprawa, ooo nie!
A Wy reagujecie? Zwracacie uwagę przy skrajnej nieodpowiedzialności rodziców?
Mama w biegu PL na FACEBOOKU –>TUTAJ<–